Mały Domek – odcinek pierwszy „Miejsce”

Z podziękowaniami i wdzięcznością dla Elizy I Mariusza. I Bronisi.

Znajdę miejsce. Tam poprowadzą mnie zmęczone i obolałe nogi. Wśród traw zielonych i soczystych drzew delikatnie kołyszących się na wietrze, obok strumyka, co szemrze radośnie. Tam właśnie zbuduję swój Mały Domek. Wewnątrz mnie jest jego kompletny plan, jego obraz, każdy detal od fundamentów po ostatnią dachówkę. Mój mały domek jest wiernym odbiciem mnie, a raczej wnętrza przebudzonego człowieka. Jego fundamenty wraz z tą małą piwniczką to manifestacja mojej odwagi. Tej, która pozwoliła mi opuścić pałac i zaprowadziła w to miejsce. Wezmę w dłonie swe glinę i piasek, dodam wody ze strumyka i w skupieniu i spokoju tchnę oddech pełen neutralności, w którym zawrę zaufanie, a powstaną cegły najdoskonalsze. Z uwagą zacznę budować. Tu nie ma pomyłek. Jeśli zechcę, zapragnę lub będę oczekiwał, mój budulec rozsypie mi się palcach. Znów zamieni w glinę, piasek i wodę. Tylko uważność, cierpliwość i pokora sprawią, że Mały Domek zacznie wzrastać. 

Będę go budować w samotności, bo tylko w ten sposób sięgając w głąb siebie przejawię to, co we mnie czeka na odkrycie. Każda cegła, każdy detal są cechą mojego wnętrza. Każdy ruch i gest płynący z potrzeby będzie materializował kolejny element. W tym miejscu zrozumiem szum traw, opowieści wiatru, przekomarzanie się strumyka i recytację drzew. Poczuję więź z każdym napotkanym tu zwierzęciem, bowiem wszystko, co mnie otacza, śpiewa pieśń o mnie i dla mnie. Teraz już wiem lub zaczynam wiedzieć. Teraz już widzę lub zaczynam widzieć. Nieważne, jak długo będę budował. Czas w końcu przestaje mieć znaczenie. Pośpiech i zniecierpliwienie nie mają tu dostępu. 

Będę się uczyć siebie w każdej spędzonej tu chwili. To, że tu jestem oznacza, że na innym planie droga, którą podążam z kamienistej i otulonej mrokiem, staje się rozświetlona i piaszczysta. Uniosę głowę, rozejrzę się, nasycę oczy, uszy, poczuję i dotknę. 

Od zawsze pracuję na wielu planach. Od tak dawna, że już nie pamiętam. A jednak. Budziły mnie pytania, które wewnątrz nie dawały spokoju. Budzili ludzie stając się moimi lustrami, by dostrzec to, co we mnie proste lub wykoślawione. Wszechświat nieustannie wskazywał mi kierunek i drogę, używając do tego każdego możliwego środka wyrazu, ale to ja podejmuję tę najważniejszą decyzję, by przestać śnić. 

W tym dniu wszystko się zmienia. Poprzez zrozumienie docieram do tego, co ważne, a co jest tylko balastem. Od tego dnia wiele rzeczy i ludzi stanie się mniej ważnymi lub nieważnymi w moim życiu. Dokonam segregacji bez złości. Zrobię to ze współodczuwaniem i zrozumieniem, z głęboką wdzięcznością, bo każda rzecz i człowiek na mojej drodze byli niezbędni. Pojawili się, by mnie obudzić i dać możliwość, by w końcu żyć. 

Witam cię na wielu planach. Tymi z drogą i Małym Domkiem. Wiesz, że to tylko i aż manifestacje ciebie. Wiesz dobrze, że to nie jest żadne zakończenie, ale prawdziwy początek nauki z otwartymi oczami. 

Ja opowiem ci o budowie swojego Małego Domku. 

Udostępmij!

Jeden komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *